Tani lans czy przemyślana strategia budowania marki na Facebooku?



Dzisiejszy wpis chciałabym poświęcić roli social mediów w biznesie. W budowaniu własnej marki. Dlaczego? Ponieważ bardzo często spotykam się z brakiem zrozumienia ze strony znajomych (i nie tylko) w związku z prowadzeniem przeze mnie Facebooka czy Instagrama. Słyszę teksty typu: „za bardzo się uzewnętrzniasz na Facebooku”, „za dużo wrzucasz postów” (choć wśród swoich znajomych na FB mam kilkunastu, którzy wrzucają trzy razy więcej ode mnie i nie widzą w tym problemu). 



Osobiście uważam, że nie robię niczego złego, publikując średnio 2–3 wpisy dziennie na swoim Facebooku. Dzięki temu buduję wizerunek swojej firmy, ale przede wszystkim siebie – Ilony Adamskiej. Prowadząc na co dzień własną agencję PR, uczestnicząc w licznych szkoleniach związanych z budowaniem marki, kongresach Public Relations czy choćby prowadząc wywiady ze specjalistami od kanałów social media do mojego magazynu LAW BUSINESS QUALITY, wiem, jak wielką moc i siłę rażenia mają działania prowadzone na Facebooku czy Instagramie.
 
Musimy pamiętać, że budowanie własnej firmy/marki bez reklamy i PR „jest jak puszczanie oka do dziewczyny po ciemku. Nikt, poza nami nie wie, co robimy” (Stuart Henderson). Markę możemy budować na wiele sposobów, ale dziś nieodłącznym elementem promocji firmy są kanały social media. 

Prowadząc własną firmę, nie możesz nie być na Facebooku. Jak pokazują ostatnie badania, Polacy, zaraz po Brytyjczykach znajdują się na drugim miejscu wśród krajów europejskich, które najczęściej korzystają z FB. 76% Polaków korzysta z Facebooka i spędza na nim ok. jednej godziny i 37 minut dziennie.

Social media stały się istotnym kanałem w komunikacji marketingowej. Dzięki nim budujemy coś w rodzaju lojalnej społeczności, ambasadorów marki, otrzymujemy feedback od klientów, poznajemy zainteresowania i opinie na temat naszych produktów.

Prowadząc biznes taki jak mój, czyli jednoosobową działalność obracającą się w branży mediowej, show-biznesowej, modowej, urodowej, skierowanej do kobiet, muszę być dwa razy bardziej widoczna w sieci niż ktoś, kto na przykład pracuje w korporacji czy dużej spółce. Dlaczego? Bo to właśnie Facebook jest dla mnie źródłem zdobywania nowych zleceń, klientów, realizowania pewnych umów barterowych z markami modowymi, projektantami.

Jak mówi mój serdeczny przyjaciel Alex Barszczewski, konsultant biznesowy współpracujący z wieloma topowymi firmami na świecie: - Istnieją dwa rodzaje biznesów. Jeden z nich wymaga „ciszy”, poufności, bycia lekko schowanym. Dotyczy to najczęściej dużych firm i spółek. Pracując dla nich, nie możemy zbytnio uzewnętrzniać się w mediach. Drugi nie powinien zapomnieć o istotnej roli, jaką w procesie budowania marki odgrywają właściwie użyte social media. Pokazywanie na co dzień tego, co się robi, jak się robi a nawet dzieleniem się swoim życiem (czasem także prywatnym), to jeden z cennych elementów strategii biznesowej wielu przedsiębiorców, którzy chcą dotrzeć do szerokiej publiczności. To właśnie na Facebooku mogą oni znaleźć potencjalnych klientów, partnerów biznesowych. Dzieląc się otwarcie swoim życiem, mogą też stanowić dobry wzorzec dla innych osób, pod warunkiem, że robią to szczerze.

W prywatnej rozmowie telefonicznej z Alexem usłyszałam: „ Ty musisz działać w ten sposób! Jesteś dzięki temu idealnym przykładem dla kobiet i dowodem na to, że będąc z małego miasta, bez układów, znajomości, koneksji można przyjechać do stolicy i osiągnąć sukces”.
 
Pokazując swoje prywatne życie na FB, daję sygnał, że jestem normalną dziewczyną z małego miasta, która kocha psy, podróże, kwiaty w domowym ogrodzie swojej mamy, której nie kręci tani warszawski blichtr, tylko proste, małe rzeczy. Która jest szczęśliwie zakochana, znalazła szczęście u boku fajnego faceta i którym chce się chwalić. Która uwielbia książki, często je rekomendując, od czasu do czasu pracuje jako modelka i publikuje zdjęcia z sesji.

Nie wstydzę się pisać na swoim Facebooku emocjonalnych tekstów, miłosnych wyznań, własnych przemyśleń na temat życia, zarówno prywatnego, jak i biznesowego. Dlaczego? Bo stawiam na autentyczność. Bycie sobą – zawsze i wszędzie. Ludzie wyczuwają fałsz.

Nie umiem kreować swojego życia pod publikę. Dlatego mój Facebook jest taki jaka ja jestem na co dzień. Nie ma tam sztuczności, kreacji, budowania wizerunku niespójnego ze mną.

Jak mówi Aleksandra Ślifirska, autorka książki „Rekiny Biznesu w mediach. Sztuka tworzenia profilu publicznego”: „W tworzeniu profilu publicznego, w komunikowaniu marki osobistej liczy się odkrycie prawdy o człowieku. Chodzi o to, żeby człowiek umiał odnaleźć się w prawdzie o sobie. (...) Największą wartość wizerunkową ma: WIARYGODNOŚĆ. Na wiarygodności zarabiamy najwięcej, a ma się ona nijak do popularności, której owszem potrzebuje nasza marka, ale w niczym nie dorównuje tej pierwszej wartości”.



Prowadząc własną agencję PR, wiem, jak ważne jest tworzenie tzw. postów angażujących. Zarówno na swoim prywatnym profilu, jak i biznesowym. Często więc zadaję pytania, np.: „Co byście zrobili, gdybyście wygrali 13 milionów złotych” albo: „Która okładka mojej książki bardziej Wam się podoba?”. Posty angażujące to takie, które skupiają uwagę naszych znajomych na Facebooku poprzez zaczepne pytanie, skłaniają do reakcji i odpowiedzi, rozpoczynają ciekawą dyskusję.

Jak twierdzi Matt Cutts, Head of Google's Webspam Team: „Wartościowe i angażujące treści są kluczem do rankingów Google”. Dzięki temu będziecie widoczniejsi w sieci!!!

Skupiajcie się na tzw. content marketingu, czyli marketingu treści. Co to takiego? Zgodnie z wikipiedią: „To strategia polegająca na pozyskiwaniu potencjalnych klientów poprzez publikowanie atrakcyjnych i przydatnych treści, które zainteresują ściśle sprecyzowaną grupę odbiorców”.
Tu od razu przychodzi mi do głowy fajny cytat, który kiedyś znalazłam: „Kontent buduje relacje. Relacje oparte są na zaufaniu. Zaufanie napędza przychody” – Andrew Davis.

O wypowiedzi dotyczącą roli social mediów zapytałam także swoją koleżankę po fachu, Kasię Markiewicz, PR & Marketing Manager w Evereth Publishing, specjalistkę ds. social media: – Social media to dziś doskonałe narzędzie PR-owe, które świetnie się sprawdza w wielu branżach. Pomijanie mediów społecznościowych w promocji własnego biznesu czy bloga jest w większości przypadków największym zaniedbaniem przedsiębiorców. Dlaczego? Bo media społecznościowe są dziś platformą aktywności konsumentów – to tutaj szukamy inspiracji, rozmawiamy o poglądach i gustach, tutaj kupujemy, śledzimy trendy. Wiedząc to wszystko, świadomy przedsiębiorca musi być stale obecny w social mediach – inspirować, zaciekawiać, intrygować i prowadzić, odpowiadać na potrzeby konsumentów i kreować nowe. Dzięki opowiadaniu w mediach społecznościowych o swojej drodze do sukcesu, o małych zwycięstwach i porażkach dajemy naszym obserwatorom poczucie współuczestnictwa w rozwoju naszego biznesu. To dostarcza tego, co w sprzedaży kluczowe, czyli emocji i zaangażowania. Przedsiębiorca, który jest liderem i inspiratorem poprowadzi za sobą nie tylko swoich pracowników i swój zespół, ale także klientów, obserwatorów, fanów w social media, którzy dzięki charyzmie i autentyczności przedsiębiorcy, zaufają produktowi. W mediach społecznościowych nie sprzedaje się rzeczy – sprzedaje się marzenia.

Będąc świadoma tego, że stanowię inspirację dla wielu kobiet (liczne maile od Was, rozmowy na konferencjach, propozycje wywiadów, które udzielam potwierdzają to nieustannie), wiem, że muszę być obecna w świecie mediów bardziej niż na przykład mój partner, brat czy inne osoby na co dzień pracujące w korporacjach czy mające trochę inne podejście do życia.

Budowanie wizerunku na Facebooku to nieodłączny element mojej pracy. Nie traktuję tego jako pewnego rodzaju lansu, próby zwrócenia na siebie uwagi. Nie ekscytuję się lajkami zdobytymi pod zdjęciami, nie podniecam się komentarzami panów (choć nie ukrywam, że komplementy od kobiet chętniej czytam i mają dla mnie ogromne znaczenie). Nie szukam atencji, bo mam partnera, który poświęca mi tyle uwagi, że nie potrzebuję jej od innych osób.

Jestem aktywna na Facebooku, bo zwyczajnie mam z tego profity. Czy to finansowe, czy wizerunkowe. Chwalę się swoimi osiągnięciami na Facebooku, bo jak mawia Joanna Przetakiewicz, założycielka marki La Mania, była partnerka śp. Jana Kulczyka: „Umieć komunikować sukcesy to wielka zaleta. Sukcesy wybrzmiewają w przestrzeni publicznej, stają się często inspiracją dla innych”. Sam fakt, że jesteśmy w czymś dobrzy, nie wystarczy do tego, by odnieść sukces. Inni muszą się o tym dowiedzieć. Jak? No właśnie m.in. poprzez posty na FB.

Na zakończenie swojego dzisiejszego wpisu dodam słowa mojej znajomej z Krakowa, która podobnie jak ja zajmuje się m.in. działaniami PR-owymi dla małopolskich firm: – Temat obecności w mediach społecznościowych jest znany właściwie każdemu. W codziennej komunikacji korzystamy z Messengera, „ćwierkamy”, publikujemy zdjęcia na Instagramie. W świecie biznesowym już dawno dostrzeżono ogromny potencjał jeśli chodzi o komunikację marketingową marek z potencjalnymi klientami w tych kanałach. Jest to obecnie najszybciej rozwijające się medium. Często spotyka się ze stwierdzeniem, że „jak nie ma cię w Internecie, to nie istniejesz”. Prowadząc firmy, stajemy się swego rodzaju osobami publicznymi, a marka naszego przedsiębiorstwa nierozerwalnie związana jest z nami samymi. Dlatego koniecznością staje się nie tylko sama aktywność w social media, ale też strategia prowadzenia naszej komunikacji w tych kanałach. 

Pamiętajcie więc: nie bójcie się Facebooka! Piszcie szczerze, co myślicie, nie kreujcie sztucznej rzeczywistości. Bądźcie sobą. I dawajcie Waszym fanom najlepszą jakość, bo to najlepszy rodzaj reklamy!

Komentarze